Potencjał reklamowy aplikacji randkowych wciąż wydaje się nie do końca wykorzystany. Mogą one być miejscem skutecznej promocji, jednak pod kilkoma warunkami
Reklama internetowa jest dziś tak powszechna, że czasami zdajemy się jej nawet nie zauważać. Towarzyszy nam w mediach społecznościowych, w e-czasopismach, podczas czytania e-boków czy przeglądania newsowych stron. Ale Internet to także pomocne narzędzie, jeśli chodzi o wirtualne miejsce spotkań, poznawanie nowych ludzi, flirt czy randkowanie. Czy zatem portale i aplikacje randkowe to dobra lokalizacja reklamy? I tak, i nie.
Randka niejedno ma imię
Na początek warto w ogóle przyjrzeć się branży, bez tego trudno o obiektywną ocenę. Na polskim rynku prym wiedzie kilka portali towarzysko-randkowych, z których zdecydowanie najpopularniejszym jest Sympatia. Serwis może pochwalić się blisko pięciomilionową zalogowaną społecznością. Wśród aplikacji mobilnych króluje natomiast rosyjski Badoo, zrzeszając blisko milion użytkowników. Zaraz za nią jest światowy lider, czyli Tinder – na całym świecie korzysta z niego blisko 50 milionów internautów, w Polsce póki co wciąż wyprzedza go Badoo. Nadal sporym zainteresowaniem cieszy się Fotka (ponad 80 tys. użytkowników).
Tyle najpopularniejszych, jednak warto pamiętać, że aplikacje randkowe także mają swoje ścisłe specyfikacje. Jest więc Zaadoptuj Faceta, w którym to kobieta decyduje, czy zechce porozmawiać z potencjalną drugą połową albo aplikacje skierowane do gejów, jak Grindr, Romeo czy Fellow.
Polska flirtująca
Już ten niewielki research pozwala się zorientować, że społeczność zrzeszona na portalach i w aplikacjach randkowych to niemały procent społeczeństwa. Co więcej, badanie przeprowadzone przez Spicy Mobile w 2019 roku wskazuje na to, że rynek aplikacji randkowych w Polsce ma tendencję wzrostową – tylko w ciągu jednego roku (2018-2019) przybyło 36% użytkowników rozmaitych randkowych i czatowych aplikacji.
Czas pandemii sprawił, że życie w dużej mierze przeniosło się do sieci, zatem powędrowali tam i ci, którzy poszukują sympatii, miłości, flirtu czy po prostu przyjaźni. Nie bez przyczyny w pandemicznym roku ruszyła przecież randkowa nakładka Facebooka o prostej i oczywistej dość nazwie Facebook Randki.
Czy zatem warto pomyśleć o inwestycji w reklamę w takim specyficznym miejscu w sieci? Z jednej strony tak, bo to ogromny potencjał do zagospodarowania. Z drugiej trzeba pamiętać, że nie każda branża znajdzie tutaj swój target i nie dla każdej będzie to stosowna przestrzeń w sieci.
Specyficzny klient
Z racji ilości użytkowników reklama w aplikacjach randkowych i towarzyskich wydaje się kuszącą opcją. Zwłaszcza, że zainteresowanych nimi internautów z roku na rok przybywa, a więc i potencjał reklamowy takich miejsc w sieci rośnie. Jednak zanim się na podobną reklamę zdecydujemy, warto rozważyć dwie bardzo istotne kwestie.
Po pierwsze – społeczność takich aplikacji czy portali jest bardzo zróżnicowana i to pod każdym niemalże względem. Są tam obecne osoby bardzo młode, są i dojrzałe, ze wsi, z miast, miasteczek z różnych stron kraju. Wykształcone bardziej lub mniej, z rozmaitymi zainteresowaniami. Prawdopodobnie jakiś procent użytkowników to także nasz target, ale zanim poświęcimy środki na reklamę w aplikacjach randkowych, trzeba dobrze przekalkulować, czy gra jest warta świeczki.
Celuj w target
Z pierwszą kwestią nierozerwalnie łączy się druga, a więc czy mamy produkt, który będzie odpowiadał potrzebom czy zainteresowaniom odbiorców. W aplikacji randkowej szansę na sprawdzenie się mają reklamy gastronomii, gadżetów podnoszących prestiż, ubrań, biżuterii, bielizny.
W przypadku miejscowych przedsiębiorstw, nie można zapominać o lokalizacji, bo ona ma kluczowe znaczenie. Jeśli działamy na przykład w branży gastronomicznej w Zakopanem i chcemy zareklamować swój lokal, Badoo czy Tinder to całkiem dobry pomysł, pod warunkiem, że baner będzie dobrze sprofilowany, także pod kątem lokalizacji. W okolicach Zakopanego reklama ma szansę zadziałać, ale na nic zda się na użytkownikom z Lubelszczyzny czy Kujaw.